Ocean jest na około nas

Temat może wydać się enigmatyczny, albo trywialny, ale w rzeczywistości jest bardzo ciekawy :).

Wszyscy wiemy, co to jest ocean, ale co to słowo w ogóle oznacza? Ocean w polskim wziął się z rzymskiego Oceanus, a ten z kolei z greckiego Okeanos. Słowniki etymologiczne jawnie ignorują rdzenie słowiańskie i jeśli nie można wyprowadzić etymologii z zachodniego języka lub ewentualnie z perskiego lub Sanskrytu podają “Unknown origin” albo “Uncertain origin” (źródło niepewne lub nieznane). Dziwić się im nie należy, bo etymologia w zasadzie powstała w XIX w. kiedy państw słowiańskich na mapach nie było (poza Rosją, u władzy której stali Niemcy), a wszystkie narody słowiańskie były pod kontrolą państw niemieckich (Austria, Prusy / Niemcy). Ewidentnie, nie na rękę, było państwom katolickim (romańskim) i protestanckim (germańskim) jakiekolwiek potwierdzanie historyczności narodów słowiańskich, bo psuło to ład w Europie, a państwa słowiańskie były często i semickie, i prawosławne, i zbuntowane, więc dla zachodu mniej jest problemów, kiedy tych państw na mapie w ogóle ich nie ma.

 

Greckie Okeanos oznacza boga (personifikację) wielkiej rzeki, która okrąża świat i tym się różni od Posejdona, bo Posejdon jest bogiem Morza Śródziemnego. Jak mówi „Filozofia przedsokratejska” G.S. Kirk, J.E. Raven, M. Schofield 1999 na str. 30: Okeanos jest spokrewnione z sanskryckim a-cayana-h (coś co nas otacza).

„Sanskrit-English Dictionary” M. Monier-Williams na str. 157 mówi, że a-sayana-h to coś okrągłego, co otacza – spokrewnione z Okeanos.

 

Polskie akcentowane O wymawia się w Sanskrycie A np. Oko → Akśi (tak samo jest w moskiewskim rosyjskim np. pl:okno → ru:akno)

W polskim języku właściwie nie ma słów na literę A (za wyjątkiem późnych zapożyczeń).

Polskie k przechodzi do Sanskrytu jako Ś np. Oko → Akśi

Polskie Ł do Sanskrytu często przeszło jako J np. Łono → Joni, Łupić → Jupiać, Łakocie → Jakać itd.

Końcowe as w Sanskrycie zanika i stąd jest a-h

 

Ważne jest by zwrócić uwagę, że polskie/europejskie L przechodzi w Sanskrycie w R, a nie w J, a polskie Ł przechodzi w J.

 

Podsumowując Okołonas w Sanskrycie brzmi dokładnie Aśayanah czyli Okeanos.

 

Więcej na ten temat można znaleźć tutaj: http://histmag.org/forum/index.php?topic=10317.0

 

Skoro już jesteśmy przy “około”, to warto zauważyć, że słowo to powiązane jest z dwoma innymi, kluczowymi słowami: koło i oko. Przy czym kierunek tworzenia się słów jest następujący:

oko → koło → około → wokoło itd.

Koło w Sanskrycie brzmi śakra (czasem pisane cakra i przez to błędnie czytane czakra). Po grecku natomiast brzmi: kuklos. Kuklos pochodzi od polskiego kółko (małe koło), a nie na odwrót, bo nie tworzy się zdrobnień z zapożyczeń. Najprawdopodobniej słowo to przeszło w liczbie mnogiej np. „kółka” od wozu to po grecku „kukla”, wtedy słowa wyglądają już prawie tak samo. Od słowa „kukla”, do słowa śakra etymologicznie nie jest daleko. Polskie k w Sanskrycie to często Ś, a R i L się wymieniają. Polskie długie O czyli Ó w Sanskrycie zamienia się w A np. Bóg → Bhaga i mamy słowo „śakra”. Słowo śakra, ze względu na to, że nadawano mu boskie i mityczne znaczenia np. „słońce” to też „śakra” (kółko), to do łaciny doszło to słowo w dwóch wersjach: circus (koło) oraz sacrum (poświęcony), stąd np. polskie określenia: sztuka sakralna oraz masakra (moje poświęcenie).

 

Słowo „oko” jest bardzo ciekawe. Spokrewnione ze słowem „koło” i „kółko”, ale i ze słowem „okno” (oko domu). Słowo „oko” zostało wyeksportowane do innych języków: oko → de:Auge (oko) → sv:oega (oko) → da: oeje (oko) → en:eye (oko); la: oculus (oko) → pl:okulary; W liczbie mnogiej “oczy” zostało wyeksportowane jako: oczy → sa:aksi (oko) → hi:ankh (oko) → staroegipski: ankh (życie – coś co się widzi – porównaj ze słowem widzieć → es:vida (życie) oraz zobacz „ankh” na wiki); awestyjski: aszi (oczy),  el:osse (oczy) → el:ops (oko); sq:sy (oko)

 

Zaskoczeniem dla wielu będzie informacja, że od polskiego słowa oko/oczy powstała nazwa liczebnika osiem w różnych językach, solidną poszlaką na to jest to, że liczba osiem czasem brzmi jak „oko”, a czasem jak „oczy”, a taka wymiana występuje tylko w językach słowiańskich:

oko → el:okto (osiem) → la:octo (osiem) → it: otto (osiem), es: ocho (osiem);

oczy → sa: aszta (osiem), fa: haszt (osiem) → de:Acht (osiem) → en: eight (osiem)

Nikt chyba nie wątpi w to, że cyfra 8 wyglądem do dziś przypomina oczy.

Nie trzeba tu specjalistycznej wiedzy naukowej, by zobaczyć, że słowa oko, oczy, osiem, koło, kółko i na około spotykają się w języku polskim i tu znaczenia są w zasadzie takie same (coś ważnego i okrągłego), w innych językach ich brzmienia się rozbiegają i pisownie oddalają, co oznacza, że najprawdopodobniej nie pochodzą stamtąd.

Pochodną od słowa „oko” i „osiem” jest… „brona” w niektórych językach np. el: oksine (brona), la: occo (brona), de: eggen (orać). Ale co ma wspólnego brona z okiem, a tym bardziej z osiem? Wystarczy spojrzeć (cztery sklejone ósemki, albo osiem ok):

Brona

 

Skoro mówiliśmy o cyfrze osiem, warto powiedzieć o jeszcze jednej, która pochodzi z języka prapolskiego. Chodzi o cyfrę pięć. Pochodzi ona od słowa „pięść”, z której wychodzi pięć palców. Od pięści pochodzi też słowo “pieścić” czyli używać pięciu palców. Zależność pięść – pięć – pieścić występuje tylko w języku polskim. Ciekawym derywatem polskiego słowa pięć poprzez Sanskryt i angielski jest nazwa indyjskiego alkoholu owocowego składającego się z pięciu składników: wody, cukru, owoców, alkoholu i herbaty czyli ponczu – mimo, że obiegło cały świat i do nas trafiło z Ameryki, to nadal brzmi jak stare, dobre, polskie „pięć”.

Oczywiście poza osiem i pięć z języka polskiego pochodzą jeszcze inne cyfry, ale o tym innym razem. Pokażę też, że nazwy cyfr w prawie każdym ważniejszym języku świata brzmią jak po polsku, są tylko trochę zniekształcone.

Skoro już wiemy, że grecki bóg Okeanos ma polskie korzenie, to może i inni bogowie też takie mają? Oczywiście, że tak! Ale o tym również innym razem.

Niemcy? Jacy Niemcy? – Historia Europy 600 – 1000 A. D.

czyli o przedniemieckiej historii Niemiec i reszty Europy

Co nam mówią w szkole?

W szkole powiedziano mi tak:

  • Polska powstała w 966 r. w momencie „przyjęcia chrztu”
  • Polacy wzięli chrzest od Czechów, bo nie chcieli wpływów niemieckich
  • Niemcy to Święte Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego

Logicznie myślący uczeń wnioskuje z tego, że:

  • Przed 966 r. Polski nie było
  • Czeskie państwo jest starsze od polskiego
  • Niemieckie państwo to mocarstwo i cywilizacja, a polskie to smród, brud i ubóstwo

Gdzie jest wałek?

O ile wszystkie podane fakty są prawdziwe, to logicznie myślący człowiek wyciągnie z takich faktów błędne wnioski!

Gdyby podać te same fakty inaczej, lub z adnotacją, każdy zrozumiałby je prawidłowo:

  • Przed 966 r. Polska oczywiście była, ale miała inne nazwy
  • Czeskie państwo i polskie państwo to jest to samo państwo, po prostu różne części federacji, różne plemiona lub na dzisiejsze: różne województwa
  • Niemieckie państwo jeszcze 100 lat wcześniej nie istniało zupełnie, powstało na zachodnich ziemiach polskich (zwanych obecnie Połabiem).
  • Polska (pod inną nazwą) jest starsza od Niemiec i to sporo.

Dowody?

Należy zrozumieć trzy rzeczy:

  1. Nie ma w historii czegoś takiego jak dowody, są tylko poszlaki. Nie ma naocznych świadków, są tylko kroniki. Kronikarze też nie są świadkami wydarzeń, a po prostu spisują to, co ludzie mówią, albo przepisują kroniki wcześniejsze.
  2. Z ludzkiej skłonności do obrony poglądów wynika, że jeśli mamy już coś w głowie, to ciężko to wyplenić. Dlatego tak ciężko wytłumaczyć coś osobom starszym, one wiedzą „coś” i „koniec”. Nie zmienią poglądu niezależnie od argumentów.
  3. Kiedy jesteśmy dziećmi, pakuje nam się do głowy „fakty” bez dowodów. Następnie, jeśli ktoś chce nam powiedzieć, że prawda może być inna, to jeśli w ogóle chcemy z nim rozmawiać, to każemy mu to „udowodnić”, że ma rację. Ale w historii niezbitych dowodów nie ma!

Wnioskując z powyższego, należy po prostu porównać materiał dowodowy i poszlakowy na to „co wiedzieliśmy” i na to „co się dowiadujemy”. I własnym osądem należy wybrać „bardziej prawdopodobną” wersję. Inaczej do końca życia będziemy wierzyć bezkrytycznie w to, co nam mówiono w szkole!

W tym artykule na podstawie „oficjalnej” wersji historii pokażę, że nawet w wersji oficjalnej, jest tam o Polsce lepiej, niż w wersji szkolnej.

Mapy

W polskich szkołach, nie pokazuje się map sprzed 1000 r., bo po co? Jeszcze by ktoś zaczął zadawać niewygodne pytania. No jak już pokażą, to Grecję, Rzym, czy Persję, ale Polskę? Kogo taki pogański kraj może zainteresować?

1000 A. D.

Europa 1000 A. D.

Taka mapa to jest mapa idealna na lekcje historii, Niemcy są wielkie, a Polska przy nich mała. Psychologicznie cel osiągnięty. Wyjaśnienia może wymagać „Rus Land”, to NIE ROSJA, to RUŚ, od której Rosja przygarnęła sobie nazwę, tak jak Germanie przygarnęli tę nazwę od Słowian! Warto zwrócić uwagę, że Chorwacja jest już na Bałkanach, a Bułgarzy zajmują pół Grecji. Jest to jeszcze spadek po naszym zwycięskim najeździe na Rzym 500 lat wcześniej. Warto zapamiętać, że na tej mapie jezioro Wan (tr: „Van Golu”), leży w Armenii (to jest ta niebieska plama przy granicy z Turcją). Po co nam to jezioro Wan? Będzie o nim w innym artykule (uprzedzam pytania: tak, ma związek z Polską).

900 A. D.

Europa 900 A. D.

Oto mapa pokazująca Europę „zaledwie” 100 lat wcześniej! Polska na środku jest jak zawsze, ale zaraz, zaraz… gdzie podziały się Niemcy? No taka mapa to się do szkoły już kompletnie nie nadaje. I dlatego zapewne nigdy wcześniej jej nie widzieliście :).

Z istotnych rzeczy, jakie należy zapamiętać, to Borussia na terenie Elbląga i Olsztyna. Borussia to Prusy. Prusy to NIE NIEMCY, jak nam wmawiano na lekcjach historii! Prusowie tu naród Bałtosłowiański (jak Żmudzini, Jadźwingowie czy Litwini). Dopiero pod wpływem niemieckiego chrześcijaństwa zaczął mówić po niemiecku. Dlatego Niemcy w sporym procencie mają słowiańską i bałtosłowiańską haplogrupę krwi!

Proszę zwrócić uwagę, że Chorwacja jest zapisana jako „Chrobacja” oraz na to, że na mapie jest… druga Chorwacja, na terenie dzisiejszego Lwowa, podpisana jako „White Chrobati”. Tak, Chorwaci pochodzą z Małopolski, a na Bałkanach zostali po kampanii przeciw Rzymowi w VI w. Kolejną istotną kwestią są Serbowie w miejscu dzisiejszego Drezna. Oni też brali udział w kampanii przeciw Rzymowi w VI w. i dlatego dziś, Serbia leży na Bałkanach. Przodkowie Serbów żyją do tej pory na terenie obecnych Niemiec, a więcej o nich znajdziesz tutaj: https://pl.wikipedia.org/wiki/Serbo%C5%82u%C5%BCyczanie. Nie jest przypadkiem, że obecny premier Saksonii (landu w Niemczech), Stanislaw Tillich  mówi biegle po polsku, czesku i serbsku. On jest właśnie Serbem Łużyckim. Na terenie Serbii bałkańskiej jest napis „Rascia” czyli „Raszka„. Nazwa wzięła się od ówczesnej stolicy Serbii bałkańskiej.

Na terenie obecnego Berlina na mapie są Hevelians (https://pl.wikipedia.org/wiki/Hawelanie), też o nich nie słyszałeś, bo założyli Berlin i Brandenburg! Od nich pochodzią nazwy i nazwiska: Václav Havel, Jan HeweliuszHawela oraz Hobolin.

Teraz już wiesz, dlaczego każde miasto w Niemczech ma polską nazwę. Każdego kolejnego orędownika teorii o „ziemi niemieckiej” poczęstuj powyższą mapą.

800 A. D.

Europa 800 A. D.

Cofamy się o jeszcze 100 lat. Poprzednia mapa nie kłamała. Nadal nie ma tu żadnych Niemców!

W Hiszpanii jest „Al-Andalus”. Nazwa nie jest nam obca, bo pochodzi od „Wandalów” z Krakowa, którzy założyli tam państwo 250 lat wcześniej, a później przenieśli się do Afryki. W języku arabskim „Al” to przedimek określony, a litera „W” nie istnieje wcale, dlatego jest „Al-Andalus” zamiast po naszemu „Wandalus”. Od tego słowa pochodzi współczesna nazwa: „Andaluzja”.

Na terenie Hamburga i Bremy są „Saxons” czyli Saksończycy. Są to Słowianie, a nie Germanie jak mówi Wikipedia, bo Germanów, w tym czasie tam po prostu NIE BYŁO! Nazwa Saksończycy to zgermanizowana nazwa ludzi, którzy posługują się siekierami (porównaj nazwę Drewlanie, którzy zamieszkują dokładnie ten sam teren w tym czasie). Ważnym odnotowania jest fakt, że podczas totalnej lechickiej inwazji na Rzym w VI w. Sasi mieli za zadanie odbić od Rzymu Wielką Brytanię. Spadkiem po tych wydarzeniach są brytyjskie hrabstwa: Essex, Wessex i Sussex czyli Wschodnia, Zachodnia i Południowa Saksonia.

Widać też lud Madziarów (Magyars) zbliżający się od wschodu, który z Avarami zrobi w ciągu 200 lat to samo, co Niemcy z Połabianami. Słowiański naród pod wpływem kultury zmieni język na odpowiednio niemiecki i węgierski. Węgrzy tak samo jak Polacy czy Chorwaci twierdzą, że są potomkami Sarmatów. Teraz już jasnym jest, dlaczego Węgrzy wyglądają jak Polacy, mówią po angielsku z polskim akcentem, ale dogadać w ojczystych językach się zbyt łatwo nie możemy :).

700 A. D.

Europa 700 A. D.

Ta mapa niewiele różni się od poprzedniej. Pojawia się na niej „Bavaria”. Bawaria nazwę bierze od ludu Bajuwarów lub Bojowarów, które oznacza nie mniej nie więcej niż Bojowie Warowni. Literkę J z Bojuwarów słychać jeszcze w niemieckim określeniu Bawarii czyli Bayern. Nazwa Bawaria jest nazwą łacińską.

Na mapie też pojawia się Bohemia. Jest to jedna z rzymskich nazw Słowian. Pochodzi od słowa „Bóg” / „Boh”. Bohemia znaczy tyle, co kraj Bogów. Nie jest to przypadkowa nazwa. Porównaj z nazwą „Lech„, albo „Got” (Goci w tym czasie mieszkali w Polsce). Są też określenia „Pan” oraz „Pol” / „Polak”, ale o tym będzie obszerniej innym razem. W późniejszym czasie nazwa ta zostaje scedowana na Czechów, dlatego na studiach nie ma „czechistyki”, a jest „bohemistyka”.

600 A. D.

600 A. D.

Kolejna mapa potwierdzająca, że Niemiec między Francją, a Polską po prostu NIE BYŁO!

Z ciekawostek: Baskonia jest opisana jako Vasconia. Ważne ze względu na to, żeby zapamiętać, że B i W są wymienne między językami. A Bułgaria leży nad… Morzem Azowskim 🙂 Druga Bułgaria jest w Rumunii. Nie jestem w stanie na ten moment powiedzieć, czy to te same Bułgarie, czy tylko zbieżność nazw. Rzymu zachodniego już nie ma, a Rzym wschodni to jeszcze potęga.

Dlaczego nie idę dalej? Bo wiek VI n. e. jest bardzo ważnym wiekiem w naszej historii. Wtedy podbiliśmy całą Europę, a to zasługuje na co najmniej jeden oddzielny artykuł.

Co było, jak nic nie było?

Co bardziej spostrzegawczy ludzie zauważą, że pełno jest różnych krajów, plemion czy ludów w całej Europie poza jej słowiańską częścią. Słowianie mają swoje nazwy i kolory w zasadzie tylko przy granicy z (dawnym) Rzymem. Nasi mądrzy historycy interpretują to następująco:

„Polski nie było, była dzicz, lasy i niedźwiedzie polarne, no przy granicy z Rzymem może  była jakaś prymitywna cywilizacja”.

A może jednak to nie tak było? Przecież te WSZYSTKIE mapy powstały na podstawie kronik rzymskich, frankońskich, angielskich czy niemieckich! Po kiego grzyba pisać to o jakichś ludach na Syberii, których nikt na oczy nie widział. Idąc tym tokiem rozumowania, należy przyjąć, że cały świat był wyludniony, tylko dookoła zachodniej Europy byli jacyś ludzie. Każdy przecież pisał o sobie i o najbliższych sąsiadach, których znał i z którymi handlował.

Nagle jak się pojawiła jakaś wielka inwazji „obcych”, to się o nich napisało pod ich nazwą (bo rodzimej często nie było dla nieznanych ludów) i nie pisało się jacy to oni są bohaterscy, tylko się pisało, że to zwierzęta brodate, garbate, diabły wcielone, niemyte, obskórne, barbarzyństwo pieprzone, brodate i zapuszczone itd. Nikt im świątyń nie stawiał, chyba że wygrali, popili i sami sobie postawili :).

Daleko nie trzeba szukać analogii. Każdy kto oglądał „Grę o tron”, wie w jaki sposób pisze się o „barbarzyńcach zza muru”, my z punktu widzenia Grecji i Rzymu byliśmy właśnie takimi barbarzyńcami, a Dunaj i Łaba/Ren były takim murem.

Lecz chwilę pomyślmy, dlaczego do stworzenia tych map nie użyto analogicznych kronik słowiańskich, przecież wiadomo, że byli Arabowie czy Chińczycy, to nie wiadomo, że byli Słowianie? Na mapie tak samo nie ma Arabów, chyba że przy samym morzu lub granicy. A Chińczycy mieli własne kroniki. Nasze natomiast zostały wszystkie zniszczone i spalone niedługo po przyjęciu chrześcijaństwa. Dlaczego? Bo zawierały „szatańskie znaki”, Słowianie przed chrześcijaństwem przecież nie pisali po łacinie, a normalnymi runami słowiańskimi (bukwami).

Jedyne co w zasadzie wiemy o przedkatolickiej historii Polski, to przepisane kroniki (każdy nowy kronikarz często nawiązywał do poprzednich kronik), historię przekazuje się też z ustnie z pokolenia na pokolenie, dlatego każdy pobieżnie ją znał (nawet kronikarz) i to co teraz dla nas jest często szokiem informacyjnym, dla naszych przodków było oczywistą oczywistością.

Masowe wymazywanie polskiej historii miało miejsce dopiero pod zaborami. Do tego czasu każdy Polak wiedział, że jest Lechitą, Sarmatą, potomkiem bogów czy Panem (do dziś tytułujemy się per Pan, Pani, a zbiór Polaków nazywamy „państwem”) i wszystkie polskie kroniki to potwierdzają. W zasadzie to nie tylko polskie, bo zachodnie również.

Skąd się w takim razie wzięła wersja szkolna? Procedura jest bardzo prosta. Bierzemy polską kronikę i czytamy: „Bolesław koronowany w Gnieźnie”. Sprawdzamy kronikę niemiecką: „Bolesław koronowany w Gnieźnie”. Wszystko gra, wpisujemy do podręcznika. Znów bierzemy polską kronikę i czytamy: „Aleksander Wielki podbił Kraków”. Sprawdzamy kronikę niemiecką, a tu nic na ten temat. No ale jak ma tam coś takiego być, jak Niemiec w 900 roku jeszcze nie było, a Aleksander najechał Kraków 1400 lat wcześniej! Jednak „historykom” to w niczym nie przeszkadza! Ich wniosek? Polski kronikarz za dużo się lulka napalił i nie wiedział co pisze. Kasujemy z podręcznika. Ale zaraz, tak pisze jeszcze 2 innych kronikarzy! No to oni na pewno przepisali od tamtego! Kasujemy i kropka.

Mam nadzieję, że już każdy teraz wie, skąd się wzięła „Historia” w polskich szkołach. Zapraszam do polskich kronik oraz słowników. Historię możesz wymazać stosunkowo łatwo, języka tak łatwo z narodu nie wyplenisz.

Potop

Żeby było jasne. NIE jestem katolikiem. Jestem agnostykiem. Biblię traktuję jako powieść epicką, albo jako kronikę (jedną z wielu jakie są na świecie). Jest takim samym źródłem informacji (które nie muszą być prawdziwe), jak każda inna książka.

Dla mnie apokryfy są integralną częścią biblii.

A teraz do rzeczy :). Czy wiecie dlaczego potop szwedzki nazywa się Potop?

No bo trwał w tym samym roku, co potop biblijny! Tylko, że według innego kalendarza.

Polska używała już od kilkudziesięciu lat kalendarza gregoriańskiego (tego samego, którego używamy obecnie). Wcześniej używaliśmy kalendarza juliańskiego.

W biblii używa się różnych kalendarzy, ale najbardziej sensownym jest wyliczanie dat „od stworzenia świata”.

Nie będę tu zajmował się przekładaniem dat z jednego kalendarza na inny, ustalaniem kto, ile żył naprawdę (bo lata życia niektórych postaci potrafią spowodować niezły zawrót głowy). Po prostu policzymy po kolei lata z biblii i zobaczymy, co nam wyjdzie:

Format zapisu: R[ROK]: [IMIE] ([DŁUGOŚĆ ŻYCIA]) – [INFO]

Pokolenia:

  1. R0: ADAM (930) – został stworzony szóstego dnia (1 Mojż 1:23-27). Gdy miał 130 lat urodził się Set.
  2. R130: SET (912) – Był trzecim synem Adama, po zabitym Ablu oraz Kainie, który zamieszkał na wschód od Edenu. Gdy Set miał 105 lat urodził się jego syn Enosz.
  3. R235: ENOSZ (905) – Gdy Enosz miał 90 lat, urodził mu się syn Kenan.
  4. R325: KENAN (910) – Gdy Kenan miał 70 lat urodził mu się syn Mahalalel.
  5. R395: MAHALALEL (895) – Gdy Mahalalel miał 65 lat urodził się Jared.
  6. R460: JARED (962) – Gdy Jered miał 162 lata urodził się Henoch.
  7. R622: HENOCH (365) – Jak jest zapisane w 1 Mojż 5:22-24 Henoch chodził z Bogiem a gdy przeżył 365 lat a więc w roku 987 zabrał go Bóg. Gdy Henoch miał po 65 lat urodził mu się syn Matuszalech.
  8. R687: MATUSZALECH (969) – Gdy Matuszalech miał 187 lat urodził się jego syn Lamech (ojciec Noego).
  9. R874: LAMECH (777) – Wtedy oczywiście żył jeszcze Adam (!). Mogli się więc spotykać przez 56 lat. Gdy miał 182 lata Lamechowi urodził się syn, któremu nadał imię Noe.
  10. R1056: NOE: Noe jest PIERWSZYM pokoleniem, które nie znało osobiście Adama! Gdy Noe miał 500 lat w roku 1556 urodzili się trzej jego synowie Sem, Cham i Jafet (1 Mojż 5:32).

Sto lat później czyli w 1656 r. nastał potop. W 1 Mojż 7:6 jest napisane: „A Noe miał 600 lat, gdy nastał potop na ziemi.”

Według biblii potop nastąpił: siedemnastego dnia, drugiego miesiąca, 1656 roku od stworzenia świata (zob. 1 Mojż 7:11).

W 1656 roku według kalendarza gregoriańskiego trwało zalanie Rzeczpospolitej armią szwedzką, tuż po wyniszczającej wojnie z Rosją (1654) oraz wojnie domowej (1648). Wojny te były bardziej straszliwe w skutkach nawet od drugiej wojny światowej (straty w ludziach i majątku narodowym). Rzeczpospolita już nigdy się po nich podniosła, zmienia się jedynie nazwa okupanta. Stad nazwa POTOP.

Mąż i żona

Temat rzeka :).

Jednak tu skupimy się na wpływie tych słów na języki świata 😛

Żona

Kobietom damy pierwszeństwo :). Słowo żona, w oryginale „żena”, oznaczało właśnie kobietę. Dodatkowe znaczenie pojawia się dopiero później, a w języku polskim, po upowszechnieniu średniowiecznego słowa „kobieta”, wyparło „żonę” z pierwszego znaczenia. W pozostałych językach słowiańskich słowo żona / żena znaczy zarówno „żona” jak i „kobieta”. Mężczyzna, który bierze sobie kobietę (biedny, jeszcze nie wie co go czeka :P), to ten „który się żeni”, a taki co już poznał smak „małżeństwa” to „żonaty”. Widać tu wyraźnie w innych słowach, że słowo „żona” brzmiało kiedyś „żena”.

Rdzeń nigdy nie istniejącego języka praindoeuropejskiego został zrekonstruowany jako „gen” (czytaj „żen”) czyli dokładnie polskie „żen” / „żena”.

Polskie słowo „żena” wyemigrowało na wschód i w Sanskrycie brzmi „żani” (żona, matka, narodziny), Paszto (Afganistan), „żinej” (dziewczyna), Baluchi (Pakistan) przyjęło formę „żan” (żona), awestyjsku: „żeni” (żona), persku: „zan” (żona), kurdyjsku (Turcja, Irak): „żin” (żona).

W Sanskrycie istnieje też słowo „Gna” oznaczające nie tylko „żonę”, ale i „głos” i „mowę” :). Chyba nikogo nie dziwi, że „mowa” może kojarzyć się z kobietami :). Ten rdzeń jest dowodem na to, że słowo nie jest sanskryckie, bo raz mówione jest przez Ż (żani), a raz przez G (gne), co oznacza, że dotarło w dwóch różnych okresach, z dwóch różnych kierunków, albo w dwóch różnych znaczeniach. Polskie słowo żena/żona zawsze brzmi tak samo.

Polskie słowo wyemigrowało też na południe, gdzie Ż nie przechodzi w Z, ale w G.

Po grecku powstały dwa rdzenie, trochę się różnią, ale w zasadzie znaczą to samo. Jeden z nich to „gyne” (kobieta) znane ze słów „ginekologia” czyli „nauka o kobietach”, „mizogin” (kobietosceptyk) czy „ginekomastia” (przerost piersi u mężczyzn). Drugim rdzeniem jest „Genea” znane ze słów „genealogia” (nauka po przodkach), od tego słowa wywodzą się też „gen”, „genom” i „genetyka”. Wystarczy G czytać jak Ż i polskie pochodzenie słowa jest bardziej niż oczywiste.

Grecki język ma ogromny wpływ na kształt germańskich rdzeni, które mimo, że pochodzą z języka polskiego, to są już tak zniekształcone, że ciężko je rozpoznać. Oznacza to, że Germanie i Słowianie nie mieli ze sobą kontaktu w momencie tworzenia języka (w innym wypadku słowa by szły bezpośrednio, a nie przez grekę). Polskie rdzenie widać w greckim, a w germańskim dopiero pojawiają się przekształcone przez grekę. Ze słowem żona jest tak samo. Z polskim „żena” germańskie rdzenie mają niewiele wspólnego, ale z greckim „gine” podobieństwo widać od razu, en: quean (dziwka, nałożnica) oraz queen (królowa), sv:kvinna (kobieta), stąd tytuł słynnego szwedzkiego filmu: Man som hatar kvinnor (Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet), is:kona (kobieta) oraz kvon (żona). Od tego samego rdzenia pochodzi ormiańskie: „kin” (kobieta).

Widać jasno, że słowiańskie kobiety już bardzo dawno potrafiły zawojować świat.

Ciekawymi kobiecymi określeniami są: „wiedźma” i „niewiasta”. Mimo, że oba odnoszą się do kobiet, to są przeciwieństwami, co ciekawe i etymologicznie i w obecnym znaczeniu. Obecnie „niewiasta” to bardzo młoda kobieta, a „wiedźma” to bardzo stara. Etymologicznie oba pochodzą od słowa „wiedza” i „niewiasta” oznacza „tę, która nie wie”, a „wiedźma” oznacza tę „która bardzo dużo wie”. W przyszłości zrobię oddzielny artykuł o słowie „wiedza”, tam będzie wszystko dokładnie wyjaśnione.

Ziemia

Dość dalekim kuzynem słowa „żena” jest słowo „ziemia”, w sensie „grunt”. W sensie nazwy naszej planety, znaczenie pojawiło się później, choć ja nazwałbym ją „woda”, bo 3/4 przecież zajmują oceany :). N «» M wymienia się często między językami. Wymiany Ż «» Z nie trzeba chyba nikomu wyjaśniać. Ziemia jako „grunt”, jest to po prostu personifikacja czegoś, co rodzi i daje plony. W pozostałych językach słowiańskich identyczne lub czasem pojawia się oboczne L np. „zemlia”. Po litewsku: „żemie” (ziemia) → żmuo (człowiek) → żmogus (człowiek) → Żmogus-voras (człowiek pająk – Spiderman); lv:zeme (ziemia). Do perskiego to słowo zawitało jako: „zami” (ziemia, grunt), kurdyjski: „zevi” (gospodarstwo), sq: dhe (czytaj dze – ziemia).

Rdzeń praindoeuropejski zrekonstruowano jako… „*dʰéǵʰōm” (ziemia) ← czy może mi to ktoś wyjaśnić? do czego to niby ma być podobne? Bo raczej do niczego co przedstawiłem powyżej. Jedyne sensowne przeczytanie tego rdzenia (żeby miało ręce i nogi) to „dżom” – wtedy jest podobne do jakichś innych rdzeni.

Polskie ZI przechodzi często w HI, porównaj: „zima” → de:himmel (niebo), albo „zima” → sa:hima (zima, śnieg) np. Himalaya

Do łaciny „ziemia” przeszła jako „humus” (grunt) → la:homo (człowiek, mężczyzna) np. „homo sapiens”

Ciekawostką jest, że z polskiego określenia kobiety powstał litewski czy łaciński mężczyzna!

Mąż

Mąż i mężczyzna to to samo słowo, mężczyzna powstało później, by rozdzielić znaczeniowo „mężczyznę” i „mężczyznę żonatego”. Symbolicznie to słowo oznacza coś wielkiego (góra), stabilnego (stół) i konkretnego (ręka, jedzenie, mięso) i w innych językach to właśnie oznacza. U pozostałych Słowian brzmi „muż”, bo polskie Ą przechodzi w U u innych Słowian. Kiedyś mogło brzmieć „męż” jak „mężczyzna”, „mężny”, „męski”.

Mąż w Sanskrycie brzmi „manusz” czyli wymowa prawie identyczna z polską. Jako rzeczownik oznacza to samo, co po polsku (mąż, mężczyzna, człowiek), ale jako przymiotnik oznacza też: „ludzki”, „przyjazny” i „przydatny”. W Sanskrycie są jeszcze dwa inne słowa pochodzące od polskiego mąż, są to: manu (mądry, inteligentny, święty tekst) → sa:mantra (modlitwa) oraz manas (umysł, inteligencja, sens, postrzeganie, pożądanie, wyobraźnia, intencja i dusza). Ostatnie znaczenie jest też w języku polskim, ale o tym poniżej. We wszystkich językach Hindustanu, to słowo brzmi praktycznie tak samo, więc nie ma sensu wypisywanie.

Po staropersku mąż zmieniło się w „ms” („wielki”, „wspaniały”), w nowoperskim brzmi „meh” (wielki, wspaniały).

U Greków jak zawsze nasze Ż należy zamienić na G i wszystko staje się prostsze :), el:mega (coś wielkiego) stąd polska „megalomania” czy „megabajt”, el:megas (wielki, wspaniały, zajebisty), hy:mec (wielki), sq: madh (wielki). Po łacinie ten sam rdzeń stworzył: „magnus” (wspaniały), „maior” (wielki) stąd polskie „major” (stopień w wojsku), „magis” (więcej, lepiej) oraz „magister” (nauczyciel) stąd nasz „magister” czy „magistrat”. Od łacińskiego „magnus” i „maior” powstała „magna” i „maia” czyli „wielka” i to słowo stało się imieniem bogini urodzaju. Mai poświęcono miesiąc, w którym wszystko kwitnie czyli „Maj”, w ten sposób wiemy, że co najmniej jeden miesiąc pochodzi z polskiego języka!

W grupie germańskiej „mąż” ma w zasadzie takie samo znaczenie jak po polsku: de: Mann (mąż, człowiek), de: Mensch (człowiek), ale i man (ktoś) np. „Man kann dort gehen” (Można tam iść), en: man (człowiek, mężczyzna), islandzki zawiera jeszcze zniekształcone polskie Ż na koncu: maður (człowiek) oraz da:mand (mężczyzna).

Do języka łacińskiego „mąż” przeszło w dwóch różnych rdzeniach. Jednym z nich jest la:mons (góra), mężczyzna ma być wielki jak góra. „Mons” w derywatach od łaciny S «» T np. es:monte, montaña (góra), fr:mont, montagne (góra) np. „Mont Blanc”, ro: munte (góra), en: mount (góra) np. „Mount Everest”. Od tego rdzenia derywatem jest słowo również „budować w górę” czyli „montować”, fr: monter (montować), monteur (monter). W innych językach romańskich analogicznie. Drugim rdzeniem jest „manus” (ręka), bo mężczyzna zawsze kojarzył się z pracą rękami. Słowo to brzmi w każdym romańskim języku prawie tak samo np. pt: mão (ręka), it: mano (ręka), stąd „prace manualne”, oraz en:manual (instrukcja obsługi).

W połączeniu ze słowem „dać” mamy międzynarodowy „mandat” (coś dane do ręki np. mandat karny, ale i mandat w parlamencie), ale i „doręczać”, „wysyłać” stąd es:mandar (zamawiać, wysyłać), jak to połączymy z la:co / con (wspólny / z) to powstaje „komenda”, a potem „komandor”.

Połączenie z innymi czasownikami da nam też „manifest”, „manipulacja” i setki innych słów.

Mięso, mięsień i miąższ

Z polskiego słowa „mąż” wyodrębniły się inne polskie słowa, chodzi o „mięsień”, „mięso” i „miąższ”. Miąższ to mięso i mięśnie owoców. Wyjaśnienia są dwa:

  • Mąż pracował mięśniami, a mięśnie zwierząt to mięso.
  • To co przynosił mąż, to mięso, a mięso u męża to mięsień.

Niezależnie od wybranej wersji, mąż, mięso, mięsień i miąższ są połączone.

Polskie mięso w językach słowiańskich brzmi identycznie np. mjaso, mjeso, meso. Wyeksportowane z polski jako: lt: mėsà (mięso), lv: miesa (mięsień), sq: mish (ciało, mięso, miąższ), hy:mis (ciało, mięso, miąższ). Na daleki wschód wyemigrowało jako: sa:mamsa (ciało, mięso, miąższ) → hi:mamsa (ciało, mięso, miąższ), te:mamsamu (ciało, mięso, miąższ).

Ten rdzeń do łaciny zawędrował jako „mensa” (stół, ołtarz, posiłek), od którego wzięła się nazwa stołu w większości języków romańskich np. es:mesa (stół, posiłek), pt:mesa (stół, posiłek), ro:masă (stół, posiłek). Słowo to wróciło do nas jako „misa”, „miska” i „półmisek”. Rdzeń „mensa” przeszedł do języków germańskich jako „posiłek” np. is:matur (posiłek, jedzenie), no:mat (posiłek, jedzenie), da:mad (posiłek, jedzenie), en:meat (jedzenie, danie, mięso) np. „meat and drink” (jedzenie i picie – używane raczej na prowincji) oraz de:Mett (surowe mięso na chlebie) → pl:metka (surowe mięso do smarowania). Od tego słowa pochodzi też nl:mes (nóż) → de:Messer (nóż).

Moc

Od słowa „mąż” pochodzi też słowo „moc”, widać to w derywatach „możność”, „możliwość” oraz „może”. Mąż ma siłę, więc może wszystko. We wszystkich językach słowiańskich brzmi tak samo. Ciekawostką jest, że we wszystkich językach słowiańskich zachodzi wymiana C/CZ «» G «» Ż np. pl:móc – mogę – może, sk: moct – mogem – może, ru: mocz’ – mogu – możet.

Do germańskich to słowo trafiło w tym samym znaczeniu: nl: mogen (móc), nl:macht (moc), de:moegen (móc, chcieć, lubić), de:Macht (moc, możliwość), is: mega (mieć pozwolenie, móc), en: may (mieć pozwolenie, ale do XVII w. również „być silnym”, „mieć moc”), en:might (siła, możliwość)

Mierzyć, miesiąc, metr, menzurka

Te słowa wszystkie są spokrewnione, Ci co lubią wnikać, to dojdą jak, niestety na ten moment nie jestem jeszcze w stanie określić, które pochodzi od którego i w jakiej kolejności. Wskazówką są łacińskie: metior / metiri / mensus (mierzyć).

Umysł

Coś, co jest „u męża” to jest „umysł”, „umieć” – słychać to fonetycznie w odmianie „umiesz” i/lub „-mięć” w „pamięć”. Może się wydawać naciągane, ale podobnie jest np. w łacinie: „mens” (umysł) i w Sanskrycie, gdzie „manas” pochodzące od „mąż” to „umysł”, „inteligencja”, „sens”, „postrzeganie”, „pożądanie”, „wyobraźnia”, „intencja” i „dusza”. Dawniej brzmiało „um” i w tej formie jest w innych językach słowiańskich. Od „um” wzięło się „rozum”, „umysł” → „myśleć” oraz „umieć”. Z połączenia „rozum” i „umieć” mamy „rozumieć”. Widać tu prastarą polską zasadę tworzenia nowego czasownika poprzez stworzenie formy dokonanej z innego czasownika np.

  • móc → pomóc (pomożesz, dopiero jak coś możesz)
  • wiedzieć → powiedzieć (powiesz, dopiero jak coś wiesz)
  • stać → zostać, dostać, przestać
  • umieć → rozumieć (rozumiesz, dopiero po tym jak umiesz)
  • moc → przemoc, pomoc
  • itd.

Słowami pokrewnymi są tu też „mniemać”, „domniemać, „mniemanie”, „pamiętać” i „pamięć”, ale i „zapo – mnieć”

Skoro wiemy już jak wyglądało słowotwórstwo u nas, to możemy teraz przejrzeć zagranicę:

Nasze „-mięć” (pamięć) i „-mnieć” (wspomnieć, zapomnieć) wyemigrowało jako: lt:”mintis” (myśl), sa:mać (myśl, modlitwa), el:menos (umysł, życzenie, ale też pożądanie, złość, odwaga, siła, moc, przemoc – nawiązuje to do pierwotnego znaczenia: „mąż” i czytane brzmi prawie jak „męs” – porównaj „męski”), występuje też w złożeniach np. „automatos” = „auto” (samo) + „matos” (myśli) → pl:automat, la:mens (umysł) → es:mente (umysł), ro:minte (umysł), ale również la:dementia (demencja – utrata umysłu) i la:mentalis (umysłowy) → pl:mentalność. W angielskim mamy „mind” (umysł) i w albańskim „mënd” (umysł, rozum).

Nasze „mniemać” wyemigrowało do greki jako el:mnemo (pamięć, wspomnienie) oraz el:mania (szaleństwo) – mania jest słowem kluczem łączącym cechy mężczyzn i cechy umysłu → el:mantis (jasnowidz, prorok, szaleniec)

Istnieje szansa, że słowa „rozum” i en:reason (rozum), es:razon (racja, rozum) są spokrewnione. Jednak moje badania wskazują, że en:reason i es:razon pochodzą raczej od polskiej „rady”, „radości” i „porady”. Dlatego o tym będzie w innym artykule :).

Pokrewne

  • mierzyć
  • mana
  • miesiąc
  • manas

Pierwsze przykazanie lingwistyki: Zawsze ignoruj rdzeń słowiański!

Na początek trochę statystyk:

W Europie dominują trzy społeczności: Słowianie, Germanie i Romanie

Do państw słowiańskich zalicza się:

  1. Rosję
  2. Ukrainę
  3. Białoruś
  4. Polskę
  5. Czechy
  6. Słowację
  7. Słowenię
  8. Chorwację
  9. Bośnię
  10. Serbię
  11. Czarnogórę
  12. Macedonię
  13. Bułgarię

Ze względów kulturowych można zaliczyć też Litwę i Łotwę.

Do państw germańskich zalicza się:

  1. Szwajcarię
  2. Luksemburg
  3. Holandię
  4. Niemcy
  5. Danię
  6. Szwecję
  7. Norwegię
  8. Wielką Brytanię
  9. Islandię

Ze względów kulturowych można tu też zaliczyć Irlandię.

 Do państw romańskich zalicza się:

  1. Portugalię
  2. Hiszpanię
  3. Francję
  4. Belgię
  5. Włochy
  6. Rumunię
  7. Mołdawię.

 Doliczamy też minipaństwa postrzymskie: Andorrę, San Marino, Monako i Watykan

Państwa nie uwzględnione w powyższym zestawieniu to:

  1. Węgry (pod silnym wpływem państw słowiańskich)
  2. Finlandia (pod silnym wpływem państw germańskich)
  3. Estonia (pod silnym wpływem państw słowiańskich i bałtyckich)
  4. Grecja (pod silnym wpływem państw słowiańskich)
  5. Cypr
  6. Malta
  7. Albania

Mam też świadomość istnienia Basków, Szkotów, Walijczyków, Kaszubów itd., ale widać jasno, że państw poza tymi trzema grupami jest niewiele i nie są za duże, więc chwilowo je pominiemy.

Wymieniam z pamięci, więc mogłem kogoś pominąć, z góry przepraszam :).

Ilość państw w grupach:

  • Słowiańskie: 13 + 2
  • Germańskie: 9 + 1
  • Romańskie: 7 + 4

Nie trzeba być matematykiem po studiach, by zauważyć, że państw słowiańskich i bałtyckich jest prawie tyle, ile wszystkich pozostałych.

Zobaczymy teraz ludność (https://en.wikipedia.org/wiki/Ethnic_groups_in_Europe):

  • Słowianie: 235 mln (w przypadku Rosjan i Polaków uwzględniono tylko tych mieszkających w Europie)
  • Romanie: 190 mln
  • Germanie: 180 mln

Oczywiście uwzględnia to ludność po mieszkańcach państw, a nie po pochodzeniu. Więc spokojnie można odjąć po 10 mln (jak nie więcej) Romanom i Germanom na rzecz Słowian mieszkających w ich krajach.

Znów wychodzi, że Słowian jest prawie tylu, co pozostałych razem.

Teraz zobaczmy powierzchnię.

680px-Slavic_europe.svg

Nie trzeba być geografem, by zobaczyć, że już sama europejska część Rosji jest większa od całego zachodu, a państwa słowiańskie zajmują ponad połową kontynentu. Cała Rosja jest prawie 2 razy większa od całej Europy.

No więc o co kaman?

Skoro jesteśmy hegemonem politycznym, demograficznym i terytorialnym, to co poszło nie tak?

Nie chodzi o nic więcej, jak o zniewolenie umysłowe.

SZPITAL

Oto przykład na podstawie słowa „szpital”:

Angielski wikisłownik: From Old French hospital (Modern French hôpital), from Latin hospitālis (“hospitable”), from hospes (“host, guest”). → From Proto-Italic, an old compound of hostis and the root of potis. The only direct Indo-European cognate is Common Slavic *gospodь (“lord, master”), which would render the supposed Proto-Indo-European reconstruction as *gʰost(i)potis, a compound of *gʰóstis (whence hostis) and *pótis (whence potis).

Polski wikisłownik: niem. Spital wg. Słownika etymologicznego Doroszewski Online.

Już na pierwszy rzut oka widać, że Anglik dowie się, że szpital i gospoda to w zasadzie to samo słowo, ale Polak dowie się, że słowo jest… NIEMIECKIE?!?!?! Zajrzyjmy do tego Doroszewskiego, żeby zobaczyć co tam jest.

http://sjpd.pwn.pl/haslo/szpital/

A tam w ostatniej linijce jak byk: <nm. Spital> (?!?!). Na niemieckim Wikisłowniku nie ma etymologii wcale, bo każdy Niemiec przecież wie, że wszystkie słowa najpierw były niemieckie :).

HOTEL, HOSTEL

Sprawdźmy teraz słowa hotel i hostel, dla niezorientowanych: to jest to samo słowo, ale we francuskim polskie S pomiędzy samogłoską, a spółgłoską przechodzi w daszek nad samogłoską. Stąd hostel → hotel, festival → feta itd.

Angielski wikisłownik: Middle English, from Old English reinforced by Old French (h)ostel, from Late Latin hospitale (“hospice”), from Classical Latin hospitalis (“hospitable”) itself from hospes (“host”) + -alis (“-al”). → From Proto-Italic, an old compound of hostis and the root of potis. The only direct Indo-European cognate is Common Slavic *gospodь (“lord, master”), which would render the supposed Proto-Indo-European reconstruction as *gʰost(i)potis, a compound of *gʰóstis (whence hostis) and *pótis (whence potis).

Polski wikisłownik: franc. hôtel.

Polski gimnazjalista, który „chce wniknąć” dowie się jedynie, że to francuskie słowo.

Oczywiście słowo to jest polskie. Składa się z dwóch połączonych rdzeni: Gość + podź. Gość ma to samo znaczenie, co obecnie, choć w drugim znaczeniu oznacza też osobę goszczącą. Podź wymaga wyjaśnienia. Oznacza ono męża, ojca, siłę i jest obecne w takich polskich słowach jak potęga czy potężny. Połączenie tych słów czyli Gospodź, oznacza po prostu „siłę goszczenia”, stąd gospoda, gospdarz i gospodarować, a miejsce gdzie się gospodaruje i czynność gospodarowania to gospodarka. Gospoda i hospital są dokładnie tym samym słowem i to samo oznaczają G → H oraz D → T, to jest miejsce gdzie otacza się opiekę nad obcymi (gośćmi).

JEDEN WIELKI WAŁEK

Podsumowując. Jeśli w polskim wikisłowniku chcę dodać polską etymologię, to mi zaraz usuwają, bo trzeba podać źródło. A w źródle jest, że to niemieckie słowo! To jak rozmowa z rosyjskim policjantem, który daje mandat, za przejazd na czerwonym świetle, a przecież sygnalizatora nie było. Przed sądem rosyjski policjant to zawsze osoba zaufania publicznego i zawsze ma „wiekszą rację”, niż obywatel. Sądu oczywiście nie przekonało nawet nagranie z wideorejestratora, na którym sygnalizatora nie ma :).

Polskie słowniki etymologiczne wskazują tylko „pierwszą” etymologię, która jest niemiecka, angielska, francuska lub łacińska (czyli zawsze zachodnia), a nikt nie zadaje sobie trudu by kopać dalej, do źródła. W efekcie całe pokolenia Polaków uczonych na takich słownikach myśli, że wszystko, co jest w Polsce, wzięło się z zachodu! Dziwi mnie, że nikt nie wyłamuje się z tego kanonu, najprostszy wniosek jest taki, że zalecenie jest „odgórne”. Alternatywnie, 15 lat nauki w szkole, by zostać lingwistą, gdzie pakują Ci do głowy od dziecka, że wszystkie słowa są zachodnie, powoduje, że piszesz takie bzdury, bo naprawdę tak myślisz. Co też ma sens, bo gdybyś myślał inaczej, nigdy nie dostałbyś dyplomu i nigdy nie mógłbyś napisać słownika.

Jednak jako ten, co „wnika” postaram się wyjaśnić na czym polega kolejny obłęd tej sytuacji. Otóż jeśli ja napiszę etymologię, to jest ona usuwana, bo nie ma źródeł, więc to „etymologia ludowa”. Muszę użyć źródła. Nie ma sprawy, ale czy ktoś zadał sobie trud odpowiedzi na pytanie, skąd niby źródło ma takie informacje? No z kolejnych źródeł, a te z kolejnych i kolejnych. W końcu jednak źródła się kończą i ktoś MUSIAŁ ZASTOSOWAĆ ETYMOLOGIĘ LUDOWĄ, no bo innej drogi nie było! Dlaczego on mógł, a my nie? A co jeśli po drodze popełniono błąd? A co jeśli po drodze celowo zmieniono źródło? Od tego momentu dla polskich etymologów „nowe źródło” staje się „prawdą objawioną” i dla kolejnych pokoleń „jedyną słuszną”, którą można wpisywać do słowników.

Za granicą

Jednak nie tylko w Polsce tak jest, dopóki nie było angielskiego Wikisłownika, to cała literatura zagraniczna dotycząca badań nad językami hinduskimi z rewelacją przyjmowała podobieństwa między hindi, a angielskim, włoskim czy hiszpańskim. Dziwnym trafem prawie nikt nie zauważył, że hindi i polski (a nawet rosyjski, ale polski bardziej) to w rdzeniach jest praktycznie ten sam język! Geograficznie rosyjski i urdu (jezyk prawie identyczny z Hindi używany w Pakistanie) jest rozdzielony TYLKO 10km przestrzenią. Zobaczcie na mapie gdzie jest Tadżykistan, Afganistan i Pakistan. Afganistan rozdziela języki słowiańskie i hinduskie tylko na szerokość 10km! Kolejne pokolenia osób piszących słowniki etymologiczne po prostu ignorowała języki słowiańskie jako te, co wprowadzają więcej zamieszania, niż pożytku. Słowiańskie języki bowiem są dokładnie na środku ze wszystkich języków indoeuropejskich.

Niebezpieczne języki słowiańskie

Kiedy etymologia rozwijała się wspaniale (XIX w.), to jak wszyscy wiemy, Polski nie był na mapach, niestety z powodu naszej ignorancji nie wiemy, że nie tylko Polski. Na mapach nie było również: Litwy, Łotwy, Czech, Słowacji, Ukrainy, Białorusi, Słowenii, Chorwacji, Serbii, Czarnogóry, Bośni, Macedonii czy Bułgarii. Na mapie świata z państw słowiańskich była TYLKO ROSJA, która w relacjach z zachodem była kontrolowana, albo przez Żydów, albo przez Niemców.

Żeby mi nikt tu nie walił z antygermanizmem czy antysemityzmem, albo że nie wiem, co mówię:

Antygermanizm z Wikipedii: Katarzyna II Wielka ur. 2 maja 1729 w Szczecinie. A jej mąż to: Piotr III Fiodorowicz, Пётр III Федорович ur. 21 lutego 1728 w Kilonii. To ja się pytam szanowne grono historyków: od kiedy to Rosjanie rodzą się w Szczecinie, albo w Kilonii? Rozbiorów dokonały 3 państwa niemieckie!

Antysemityzm z Wikipedii: Lew Dawidowicz Trocki, właśc. Лейба Давидович Бронштейн, Lejba Dawidowicz Bronsztejn (ur. 7 listopada [26 października st.st.] 1879 w Janówce w guberni chersońskiej, zm. 21 sierpnia 1940 w Meksyku) – rewolucjonista rosyjski, jeden z twórców i przywódców RFSRR i ZSRR. Grigorij Jewsiejewicz Zinowjew[1], ros. Григорий Евсеевич Зиновьев, właśc. Owsiej-Gerszen Aronowicz Radomyslski, ros. Овсей-Гершен Аронович Радомысльский, także Hirsz Apfelbaum, ros. Хирш Апфельбаум (ur. 23 września 1883 w Jelizawietgradzie, zm. 25 sierpnia 1936 w Moskwie) – czołowy działacz ruchu bolszewickiego pochodzenia żydowskiego. Lew Borysowicz Kamieniew, ros. Лев Борисович Каменев, właściwie Lew Rozenfeld, ros. Розенфельд (ur. 18 lipca 1883 roku w Moskwie, zm. 25 sierpnia 1936 tamże) – czołowy działacz ruchu bolszewickiego, pierwszy Przewodniczący Centralnego Komitetu Wykonawczego RFSRR. To ja się pytam szanowne grono historyków, czy Rosjanie nazywają się: Bronsztejn, Apfelbaum, Rozenfeld?!?! Proszę sobie zobaczyć, kto zorganizował przewrót komunistyczny w Rosji, nazwisko po nazwisku… bo Rosjanie to raczej nie byli! Przewrót komunistyczny, to po prostu sposób na dokończenie procesu zniewolenia ludów słowiańskich, który nota bene się udał, ale dopiero 25 lat później.

Wracając do tematu przewodniego, w XIX wieku bardzo nie na rękę było „odkryć”, że języki słowiańskie są najstarszymi językami świata, a wśród nich to właśnie język polski jest najbardziej archaiczny. Najbardziej nie na rękę było to oczywiście Niemcom, którzy wtedy kontrolowali całą słowiańszczyznę. Wyobraźcie sobie, co by się mogło stać, gdyby okazało się, że Niemcy niewolą kolebkę cywilizacji europejskiej! Dlatego lepiej było zrobić jak się zrobiło, czyli wmówić światu, że Słowianie nagle pojawili się w IX w. na środku Europy (chyba przylecieli z kosmosu, albo zmaterializowali się z niewolniczej energii, bo inaczej oficjalne fakty nie mają sensu). Nie mówili, nie robili, tylko mieszkali na drzewach i drapali się całe dnie pod pachami. Nagle przyszli chrześcijanie z błyszczącym krzyżem, wtedy Słowianie poczuli jego moc, zeszli z drzew, zjednoczyli się, stworzyli państwo, język i całą kulturę. Pierwszymi słowami były zapewne: „Boże, coś Polskę…”.

W XIX w. kiedy badano pismo Etrusków stwierdzono, że do niczego to to nie podobne i koniec. Jednak Polacy szybko zakumali, że język Etrusków i język Polski są spokrewnione. W następnych postach znajdziecie moje tłumaczenia tekstów etruskich. Sami ocenicie w jakim języku są napisane. Oficjalnie jednak pisma Etrusków nie da się odczytać, ponieważ okazałoby się, że Słowianie jednak nie przylecieli z kosmosu, tylko stworzyli podwaliny pod całą kulturę Rzymu! Dla niezorientowanych, powiem tylko, że Etruskowie to naród, który żył w Italii przed Rzymianami. Rosjanie oczywiście nie pozostali Polakom dłużni i 100 lat później stwierdzili, że Etruski – Eta russkij. Jednak język rosyjski powstał nawet według oficjalnych źródeł 300 lat później niż polski. Nie należy go jednać mylić z językiem ruskim i staroruskim, który od zawsze był używany na terenach lechickich. Dlatego białoruski i ukraiński są tak do polskiego podobne (zdecydowanie bardziej niż rosyjski).

W XX wieku państwa słowiańskie odzyskały niepodległość, ale na dużo im się to nie zdało. Często walczyły między sobą. Napad ZSRR i Czechosłowacji na Polskę w 1919 i 1920 roku. Zajęcie Wilna przez Polaków w 1920 r. Polska zdradza Ukrainę w 1921 roku, potem ukraiński odwet na Wołyniu. Wojny w Jugosławii. Zamiast stworzyć znów jedno wielkie państwo jak kiedyś, państwa słowiańskie walczyły między sobą, a przez to Niemcy, a później też ZSRR zlikwidowały ich niepodległość w ciągu 20 lat. Potem był komunizm i znów ze względów ideologicznych nie można było na zachodzie mówić, że kolebka cywilizacji jest u komunistów, bo wszystko co komunistyczne, jest przecież złe.

Potem powstała poprawna politycznie teoria języka praindoeuropejskiego, każdy wie, że taki język nie istniał, ale w słownikach „trzeba” się do niego odwoływać!!! Niech mi ktoś wymyśli lepszą bzdurę i dowód na anaukowość pseudonaukowców! Szczęściem w nieszczęściu jest to, że w przypadku języka praindoeuropejskiego można łatwo wykazać, które rdzenie są rzetelne, a które są wzięte z d…. Po prostu sprawdza się jak „wynaleziono” taki rdzeń i można to zawsze zakwestionować. Rdzenie, które ciężko zakwestionować, dziwnym trafem najbardziej podobne są do języków słowiańskich.

Obecnie mamy tak już wyprane mózgi, że nawet jak ktoś przedstawia dowody „mocniejsze” niż te, na podstawie których stworzono teorię obowiązującą obecnie, to się wymaga od niego „źródeł”, a w nich przecież jest nieprawda, którą właśnie próbujemy wykazać. Równie dobrze możesz udowadniać, że ziemia jest okrągła, ale jako źródło możesz wykorzystać biblie, podręczniki lub katechizmy średniowieczne. Dostaniesz oczywiście kilka do wyboru, żeby nie było, że ktoś Ci narzuca jak masz myśleć. Chwała demokracji!

k.

Królowie i bogowie

Cesarz, król i książę

Skoro już jesteśmy przy słowach “król”, „pan” „władca”, warto zauważyć, że słowu Król zmieniono znaczenie. W czasach Mieszka oznaczało tyle, co Cesarz, a słowo Książę było równe obecnemu Król oraz innym Koenig, King czy Kagan. Polskie słowo Król pochodzi od imienia Karola Wielkiego, dokładnie tak samo jak słowo Cesarz pochodzi od imienia Cezara. W języku polskim nie używano słowa “cesarz”, bo Polacy nie byli po prostu spokrewnieni z Cezarem (chociaż właściwie to byli, ale o tym w innym poście). Ze względu na to, że Karol Wielki był ileśpradziadkiem Mieszka i Bolesława i jak powszechnie wiadomo koronował się na Cesarza Rzymu, co jest faktem oficjalnym, Polacy wykorzystywali jego imię jako synonim piastowanego urzędu. Nie ma absolutnie żadnego powodu, by Polacy zmieniali znaczenie jego imienia. Skoro Karol był Cesarzem, to słowo Król nie może oznaczać nic innego jak Cesarz. Po prostu Niemcy, chcąc zniszczyć naszą dumę narodową pozmieniali znaczenia wielu słów (o innych będzie później). Łatwiej rządzi się narodem, który nie zna swojej historii, bo gdyby ją poznał, dążyłby do odzyskania potęgi.

Odpowiednikiem dzisiejszego króla był wtedy książę. Tytuł jest tylko polski, nie występuje w innych językach, ponieważ pochodzi od zmodyfikowanej przez język polski wersji słowa “kniga”, a chodzi oczywiście o słowo “książka”. Książę jako władca, był piśmienny i stać go było na książki. Stąd nazwa: “książę”. Jednak nie to jest najciekawsze. Zanim powstała “książka”, używano słowa “kniga”, które po dziś dzień używane jest w innych językach słowiańskich w wersjach: “kniga”, bądź “kniżka”. Od tego słowa pochodzi inna nazwa władcy, chodzi o słowo “kniaź”. Od słowa ”kniga” pochodzi niemiecka nazwa księcia czyli “koenig” oraz angielska “king” (oba obecnie tłumaczy się jako król). Od tego samego słowa wzięło się tatarskie i mongolskie “kagan”, to ich określenie najwyższego władcy. W języku polskim słowo “kagan” występuje jeszcze w wersji zdrobniałej i używane jest tylko kolokacyjnie jako “kaganek oświaty”. Oświata ewidentnie kojarzy się z książkami.

Bukwy

Mam nadzieję, że po powyższym wyjaśnieniu kilku spraw, na informację oficjalną, że język niemiecki jest starszy od polskiego nie będziecie już patrzeć tak bezkrytycznie jak do tej pory. Ważne, by porównywać słowa “rdzenie”, które są podstawą do tworzenia innych słów np. “książka” w językach germańskich to en:book, de:buch, da:bog. Pochodzi od nazwy drzewa pl:buk, en:beech, de:buche, da:boeg, z którego robiono tabliczki, na których ryto pierwsze litery pl:bukwy. Żebyśmy nie skojarzyli za łatwo tej zależności, to słowo pl:Bukiew zostało zastąpione la:Litera, jednak w innych językach słowiańskich stare słowo zostało np. ru:bukva (Litera). Bukwy otrzymały swoją nazwę od tego kto nam je dał, czyli od “boga”, a zapisywano je na tabliczkach z boskiego drzewa czyli na “buku”. O ile po polsku (raczej nie przypadkowo) ortografia jest różna dla słów “bóg” i “buk”, to wymowa jest identyczna. Ważnym jest, by pamiętać, że w czasach przedłacińskich, zapis języka polskiego był całkowicie fonetyczny. Ponadto pl:buk po duńsku jest “boeg”, co już jest zapisem prawie identycznym z polskim “bóg”.

Boskie pochodzenie

Nasze słowo “bóg” jest w praktycznie niezmienionej formie używane w całym Hindustanie. Zarówno w sanskrycie, jak i hindi, urdu, bengali czy gujarati, “bóg” brzmi “bhaga”. Nawet ma przedłużoną samogłoskę między B i G, która u nas oznaczona jest kreską, a w Hindustanie przez nieme H.

Ciekawymi derywatami są słowa “bogaty” oraz “ubogi” i “bosy” . Wszystkie pochodzą od “bóg”, ale mają przeciwne znaczenia. Bogaty znaczy “taki sam jak “bóg”, a “ubogi” znaczy, że musi siedzieć “u boga” czyli na garnuszku u kogoś bogatszego. Rdzeń “bóg” jest też częstym składnikiem imion: Bogdan, Bogumiła, Boguchwała. W językach romańskich i germańskich słowo “bogaty” też pochodzi od bogów i to nie byle jakich, chodzi oczywiście o Lechitów, ale o tym jest poprzednim poście (o słowie Lech).

Bohemia

Alternatywną wersją słowa Bóg jest Boh. Występuje u nas w imionach: Bohdan (dany od boga). Jest też poprawną formą w językach: białoruskim, ukraińskim, czeskim i słowackim. Od tej wersji pochodzi też słowo “bohater”. Od słowa “boh” pochodzi też jedna z rzymskich nazw naszego państwa, chodzi oczywiście o Bohemię (Bohemia – kraj bogów). Od czasu wygranego przez Niemców konfliktu rzymsko (niemiecko) – polskiego z XI wieku, którego efektem jest wymazywanie historii naszemu krajowi, nazwę Bohemia zcedowano na obecne Czechy, które zaczęły szybciej współpracować z okupantem niemieckim, a jednocześnie były na tyle małe, by nigdy nie mogły mu poważnie zaszkodzić. Na wszelki wypadek, Czechy praktycznie zawsze były winkorporowane w Cesarstwo Niemieckie, a integracja była na tyle silna, że Praga, która kiedyś była jedną ze stolic państwa Lechickiego, w 1355 r. stała się na krótki okres stolicą Świętego Cesarstwa Rzymskiego.

Przypisy

W angielskiej Wikipedii, w definicji imienia Borys, znajduje się takie oto zdanie:

Some authors, which support the „Iranian theory” about the origin of the Bulgar language derive „Bogoris” from the Iranian word „bog”, which could mean „godlike”.

Jest tam napisane, że Borys może pochodzić od perskiego słowa „bog”, które oznacza „bóg”. Oczywiście to, że w języku polskim jest to samo słowo, w tym samym znaczeniu i zapewne starsze, nie ma oczywiście najmniejszej wzmianki. Od Słowian Persowie mieli Awestę (czyli „wieści”, porównaj „język awestyjski”) i wraz z nią do Persji zawędrowało od nas słowo „bóg”. Później Ci sami Słowianie podbili Indie, gdzie ich nauki nazwano nie Awestą, a Wiedzą (porównaj „język wedyjski”). Po dziś dzień język polski (palski) jest językiem liturgicznym pewnych mnichów na Sri Lance.

Język palski na Wikipedii: https://pl.wikipedia.org/wiki/J%C4%99zyk_pali. Szczególną uwagę proszę zwrócić na
tradycję Starej Wiedzy” zapisaną jaką tradycja Theravada.

Porównanie języka polskiego i palskiego: https://wspanialarzeczpospolita.wordpress.com/2014/08/22/jezyk-polski-na-sri-lance/

Lechici

Zobacz też artykuł o słowie Pan.

Słowo Lah/Leh, obecnie pisane jako Lech i jest utożsamiane z naszym Państwem od starożytności. Starożytna nazwa grecka naszego Państwa to Lachia (kraj Panów), po ukraińsku nadal zwie się nas Lachami, stąd powiedzenia: “Strachy na Lachy” oraz “Pamitaj Lasze, szo po Wislu, to nasze”. Litwini, mimo osiemsetletniej indoktrynacji chrześcijańskiej oraz pięćsetletniej wspólnej państwowości z Polską, nigdy nie zmienili nazwy Polski na chrześcijańską i do tej pory Polska po litewsku to Lenkija (Lęchija), a Polak to Lenkas. Węgrzy zwą nas Lengyel i jest to połączenie dwóch słów: Lech i Angyel (Pan i Anioł), a nasze państwo zwą Lengyelorszag, co dosłownie oznacza Państwo Panów Aniołów. Ważne jest, by zrozumieć, że są to wszystkie narody ościenne Polski, które nie były chrześcijańskie w momencie zmiany nazwy Lechia na Polska i właśnie z tego powodu jej nie zmieniły. Czechy i Niemcy były chrześcijańskie i natychmiast zmieniły nazewnictwo na chrześcijańskie.

W świecie nazwa Lechia pozostała do dziś u narodów niechrześcijańskich. I tak po turecku Polska to Lehistan, a po persku i arabsku to Lahestan. Warto zauważyć, że słowo “stan” oznacza po persku po prostu “państwo” (i w tej formie przeniknęło do innych języków) i jest dość popularne w regionie: Kirgistan, Pakistan, Uzbekistan, Afganistan, Kazachstan, Turkmenistan itp. Zawsze składają się z części oznaczającej naród + państwo np. Turkmenistan to Państwo tureckich mężów, a Lehistan oznacza państwo Lachów.

Warto tu zaznaczyć, że Turcja NIGDY nie uznała rozbiorów Rzeczpospolitej i do 1918 roku, podczas spotkań międzynarodowych na jej terenie, było przygotowane miejsce (pusty fotel). Podczas rozpoczęcia każdego spotkania mówiono: “Poseł z Lahestanu jeszcze nie przybył, ale zjazd należy już zacząć”.

Starożytna nazwa naszego państwa przetrwała do dziś w lingwistyce.

Leżeć

Od słowa „Lech” pochodzą polskie słowa „leżeć”, „położyć”, „legnąć”, „łożyć”, „łoże”, „włożyć”, „wkładać”, „kłaść”, „podłoże”, „podłoga”. Możliwe są 3 wyjaśnienia:

  • Lechici pokazali podbitym narodom domy i/lub łóżka. Ma to sens, ponieważ polskie słowa: „dom”, „łóże” i „wioska” obecne są w ogromnej ilości języków.
  • Lechitów wnoszono do podbitych miast na leżąco (w lektykach?) i tak się skojarzyło
  • Lechici zaraz po podboju brali sobie lokalne nałożnice?

Słowo „leżeć” w innych językach (np. grecki), brzmi bardziej „lechicko”, niż nawet po polsku np. el:lechos (łóżko), la:lectus (łóżko) → pl:lektyka, de:liegen (leżeć), en: lie (leżeć), lay (kłaść) itd. w samym sanskrycie znaczenie się trochę zmieniło i nie oznacza samej czynności leżenia, ale miejsce, gdzie się leży, czyli „dom”. Stąd Hima (zima / śnieg) + Laja (Leżeć / Dom) = Himalaja.

U obecnych Germanów słowo „Lech” w znaczeniu „leżeć” utworzyło słowo „Loch” i to słowo wróciło do nas i po polsku obecnie oznacza podziemne wilgotne więzienie (miejsce gdzie się leży – lub jest zmuszonym do leżenia).

Semici

Właściwie to w całym regionie bliskowschodnim ten rdzeń jest widoczny. Po hebrajsku słowo “Lah” ma ta same znaczenia i brzmi Elah. W liczbie mnogiej to Elahim, a w wersji starohebrajskiej brzmi Elohim. Co bardziej gorliwi chrześcijanie znają to słowo bardzo dobrze, jest ono użyte w Biblii (hebrajskiej) ponad 2700 razy na nazwanie Boga lub Bogów (bo jest to liczba mnoga). Podczas czytania Biblii słowo JHWH tłumaczone na Polski jako Jehowah czytane jest właśnie jako Elohim (Panowie, Bogowie), ponieważ Żydzi wierzą, że nie są godni wymawiania słowa JHWH. Nie przypadkowo w Biblii zwie się ludzi owieczkami, bo słowo Elohim oznacza też pasterzy. Po arabsku natomiast słowo Lah ma dodany przedrostek określony Al i stąd wziął się słynny Allah, co znaczy dosłownie “ten Bóg” / “Bóg właściwy”. Dlatego Lahestan po arabsku również znaczy Kraj Boga.

O ile w języku polskim “bóg” dał nam pismo czyli “bukwy” i stąd germanie zbiór bukiew nazywają “buk” np. en:book (książka), de:Buch (książka) to już Semitom bóg dał co innego :). Chodzi o jedzenie. Słowo “lahem” (coś co jest dane od pana / boga) po hebrajsku oznacza “chleb”. Nie jest to oczywiście przypadkiem, gdyż Lechia mając na swoim terenie więcej urodzajnej ziemi niż wszystkie pozostałe narody razem (spójrzcie na mapę antycznego świata!) eksportowała żywność przez Kaukaz na tereny bliskowschodnie. Słowo “lahem” znacie  bardzo dobrze z innego słowa, a jest nim Betlahem (Betlejem), co dosłownie znaczy Dom Chleba, ale i Dom czegoś, co pochodzi od Boga. Dlatego temu miejscu przypisuje się miejsce narodzin chrześcijańskiego boga. Arabowie natomiast tym samym słowem czyli “lahma” oznaczają po prostu mięso. Ich bóg nie był tak wegetariański jak ten hebrajski :).

Grecja

Grekom nie daliśmy boga, chleba, ani mięsa, ale poszkodowani też się nie czują. Dostali od nas słowa. Słowo “leh” jest źródłosłowem dla greckiego “lego”, które oznacza pierwotnie “zdobywać”, więc jednoznacznie kojarzy się z Lechią, a wtórnie oznacza “czytać” oraz “legis” to po prostu “mowa” → “lexi” (słowo) stąd polskie “leksyka”, “leksykon” czy “leksem”. Nie jest oczywiście przypadkiem, że my siebie nazywamy słowianami, co oznaczać może “Ci, którzy używają słów”, “Ci, o których się mówi”, albo nawet “Ci, co dali słowa”, słowo “Lechici” jest w grece i łacinie dosłownym tłumaczeniem nazwy “Słowianie”. W słowie “Leksykon”, słychać tam wyraźnie “Leks” / “Lechs” czyli “Lechici” / “Słowianie”.

Słowo „leh” oznacza też „wybrańca”, a „Lechia” to „naród wybrany”. Widać to w dodatkowych znaczeniach słowa: el:lego (mówię oraz WYBIERAM).

Rzym

Rzymianom daliśmy prawo i władców. “lex” (prawo) i “legi” (czytać oraz wybierać), stąd wróciły do nas jako na przykład “legislacja”. Tak jak po grecku, słowo „leh” / „leg” oznacza wybrańca, a Lechia to „naród wybrany”. Zbiór wybrańców do dziś nazywamy „legion” lub „legia”, a zbiór drużyn czy państw nazywa się właśnie „Ligą” (słowo w każdym języku brzmi prawie tak samo, a pochodzi właśnie od łacińskiego, a to z greckiego „wybierać”, „wybrany”, które pochodzą od słowa „Lech”). O ile znana nam jest „Legia” z Warszawy, to jej odpowiednikiem z Gdańska jest już „Lechia”. Oba zespoły to przecież „wybrańcy” do lokalnej reprezentacji tych miast.

Często dochodzi między językami do przejść L → R, stąd nazwy władców np. la:rex (król) np. “Tyranosaurus Rex”, la:regina (królowa), ale i hinduskie: sa:radża (król, radża), hi:radża oraz sa:raj / radż (królestwo, raj). W tym miejscu pojawia się wątpliwość, czy na pewno słowo “Lech” jest indyjskie (tak sugerują źródła), bo skoro ma to samo znaczenie, co Raj i Radż, a pisownia jest różna to znaczy, że przywędrowało do tego języka z różnych stron lub w różnym czasie (stąd różna wymowa i pisowania, a znaczenie to samo). Skoro na północ od Indii byli słowianie i do dziś mieszkają tam ludy mające te samą haplogrupę krwi co słowianie i wyglądają jak my, tylko mają ciemniejszą skórę, ale po późniejszej inwazji tureckiej i arabskiej używają języków tureckopodobnych i wyznają islam.

Nie tylko źródłosłów “leks” pochodzi od nas. Inna nazwa Słowian to “barbarzyńcy” < la:barba (broda). Litery B i W wymieniają się do tej pory między językami: Baskowie – Vascos, Gulf du Viskaya / Zatoka Biskajska, Wawel / Babel, Babilon / Wawilon (po grecku, rosyjsku i ukraińsku), Vasco da Gama – Bask z Gamów itd. Innym określeniem “słowa” jest po łacinie “verbum” > “werbalny”, które pochodzi od barba (barbarzyńca). Dwie różne drogi prowadzą do wniosku, że Rzymianie wiedzieli, że słowa i język posiadają od nas.

Hindustan i Persja

W Sanskrycie Lech oznacza tyle, co pan, władca, król, pasterz czy bóg. Lechistan to państwo panów lub państwo bogów lub państwo pasterzy. Po persku do dzisiaj słowo Lah oznacza pana, boga i pasterza.

Germanie

Chodzi oczywiście o Germanów w obecnym znaczeniu tego słowa, bo kiedyś oczywiście pod tą nazwą byli Słowianie. Daliśmy im nie tylko słowo “państwo” czyli de:Reich (państwo / rzesza), nl:rijk (imperium), sv:rike (państwo). Od tego słowa pochodzą też en:rich (bogaty) oraz… cała medycyna!

Od słowa “lech” wzięło się polskie i germańskie słowo “lek” oznaczające pierwotnie wyciąganie czegoś np. wody ze studni, ale i… choroby z chorego. W tym znaczeniu mamy obecnie np. en:leech (pijawka). Osoby zajmujące się medycyną w świecie antycznym to Lechici, stąd każdy szaman zwany był “lekiem”. W językach słowiańskich słowa lek/leczyć/lekarz brzmią tak samo jak po polsku. W językach germańskich: no: lækjar, da:læge, is:læknir → fi:lääkäri oraz en:leech (uzdrawiacz). Etymologia tego ostatniego z angielskiego wikisłownika: From Middle English leche (“physician”), from Old English lǣċe (“doctor, physician”), from Proto-Germanic *lēkijaz (“doctor”), from Proto-Indo-European *lēg(‚)- (“doctor”). Wartym zauważenia jest fakt, że nawet według oficjalnych etymoglii to słowo pochodzi od tego samego słowa co greckie “słowo” i łacińskie “prawo”.

Celtowie

Najprawdopodobniej poprzez Germanów, do Celtów dotarło to słowo również w formie „Loch” w znaczeniu „mokradło” (porównaj z germańskim Loch – wilgotne więzienie opisane w rozdziale „leżeć” na początku artykułu). Obecnie to słowo znaczy tyle, co jezioro, zatoka czy fiord np. Loch Ness. Należy przy tym zauważyć, że Wikingów (również Słowian/Polaków) po celtycku nazywano Lochlannach czyli właśnie „ludzie z wody”, „ludzie z morza”. Do dziś tak nazywa się po szkocku/irlandzku Skandynawię, Danię i Norwegię.

Hindustan

W Sanskrycie pojawia się takie słowo jak „Lamka” / „Lanka”, które oznacza „ziemia”, „kraj”, „ląd”, „wyspa”. Jeśli połączymy brzmienie „Lanka” z litewskim „Lenkija” (Polska), weźmiemy pod uwagę istnienie liturgicznego języka Palskiego (Pali), zrozumiemy jaką haplogrupę krwi mają Brahmini (najwyższa indyjska kasta kapłanów, haplogrupa R1A1, która pochodzi z terenów obecnej Polski i Ukrainy) i dołożymy sanskryckie słowo „Sri” (święty, jasny), to powstanie nam: Sri Lanka (Święta Ziemia), której nazwa może być ostatnią oficjalną nazwą własną kraju pochodzącą od antycznej „Lechii”.

Rozumiem, że informacje powyżej można bez sprawdzenia uznać za jakieś brednie. No bo jak to, Polska krajem Boga? Zapraszam do Bibliotek i Google. Wszystko można sprawdzić i potwierdzić, jeśli oczywiście starczy odwagi.

Warto odnotować, że słowo Leh/Lah znajduje się również na inskrypcjach na wielu Kurhanach w Europie i Azji. Oznacza się w ten sposób, że grobowiec należy do Władcy.

Przypisy

Materiał nie wykorzystany jeszcze w artykule:

Niezmienna wartość języków

Prometeusz dał ludzkości światło… a co dalśmy my?

  • Język
  • Pismo
  • Chleb → Pan
  • Ubrania → Pan
  • Religię → Pan
  • Naukę
  • Medycynę
  • i wiele wiele innych

Znów to brzmi jak bym postradał zmysły. Wiem. Jakby mi ktoś 10 lat temu takie „pierdoły” opowiadał to bym go wybrechał na dzień dobry. Teraz po latach badań i wnikania w różne niedorzeczności jest to dla mnie już oczywiste :). Władza może manipulować faktami, telewizją, historią, oficjalną wersją i opiniami, ale nie da się prawie manipulować przy języku. Bo po prostu jest powiązany. Jak się coś zmieni sztucznie to „przestaje pasować”.

Przykłady:

Dlaczego „rzeka” pisze się przez „rz”, a nie „ż”? no bo po staropolsku tak się pisało (przez R, a nie Z), później fonetyka się zmieniła, ale pisownia zostaje jak była. Dlatego po chorwacku jest „rijeka”, po słowacku „reka”, a nie „zijeka” czy „zeka”. Jest to dość logiczne. Wszystkie te słowa pochodzą od jednego i widać to na pierwszy rzut oka. Kiedy ktoś manipuluje przy języku od razu to widać:

Po staropolsku słowo „dom” to coś zbudowanego i znaczenie w zasadzie pozostaje do dziś.

Jest to słowo pierwotne (takie które nie powstało z żadnego innego) – podział na 3 rodzaje słów znajduje się pod tym postem. Jeśli chodzi o słowa pierwotne to kierunek ich przechodzenia jest następujący (i tak będę podawał, chyba że dane słowo jest wyjątkiem).

PL (polski) → SA/WED (sanskrycki / wedyjski) →FA (perski) → EL (grecki) → LA (łaciński) → DE (niemiecki)

Wyjaśnienia:

  1. Mam świadomość, że droga powyżej odwraca do góry nogami to, co wiedzieliście o polszczyźnie do tej pory. Zawsze Wam wmawiano, że Wasz język jest trudny, dziki, kosmiczny i nie podobny do niczego. G…. PRAWDA! Jeszcze w tym poście zobaczycie, że na końcu świata jest język, którego o podobieństwo do polskiego nigdy byście nie podejrzewali. To SANSKRYT! Oficjalnie najstarszy język świata. Sporo osób twierdzi, że Sanskrytem mówiono przed zawaleniem wieży Babel/Wawel. Jednak są słowa, które zawędrowały do Sanskrytu z polszczyzny (a nie na odwrót) i zobaczycie to w następnych postach. Są też słowa, które tylko w polskim i sanskrycie brzmią tak samo, a w innych językach już nie, oznaczać to może tylko jedno. Polski jest co najmniej tak stary jak Sanskryt.
  2. Z łacińskiego często nie ma sensu wyprowadzać hiszpańskiego, włoskiego, czy francuskiego, bo są w zasadzie identyczne. Niemcy sobie przywłaszczyli i nazwę Germanie i nazwę germański, dlatego używam niemieckiego domyślnie jako przedstawiciela języka germańskiego, choć wiem, że szwedzki, norweski i duński są znacznie bliżej rdzennego brzmienia słowa. Angielski natomiast często jest najdalej i w zasadzie jest to mieszanka łacińsko-germańska, jednak ze względu na to, że obecnie jest bardzo popularny, podaję też angielskie słowa pochodzące z polszczyzny, by zainteresować jak największe grono przyszłych lingwistów.
  3. W słowach pierwotnych polski i niemiecki nie mają praktycznie bezpośrednich zapożyczeń, co znaczy, że te dwa ludy nie miały bezpośredniego kontaktu na początku. Często słowo z polszczyzny obiegło cały świat zanim trafiło do np. niemieckiego. Co innego w średniowieczu. Wtedy dużo słów przeszło pod dominacją niemiecką do języka polskiego.

Wracając do słowa „Dom”. W Sanskryckie „dam” i „dama” („dom”) – w nawiasie podaję tłumaczenie na polski.

Niektóre języki mają specyficzne zasady słowotwórcze i trzeba je brać pod uwagę. Ufam, że dla przyszłych poliglotów takie uwagi będą bardzo cenne.

  • LV (łotewski): -S
  • LT (litewski): -AS
  • EL (grecki): -OS
  • LA (łacina): -US

Słowiańskie, indoaryjskie i germańskie nie mają żadnych końcówek tego typu.

W niektórych językach polskie D/DZ przechodzi w N np. pl:dziewięć → es:nueve

pl:dom → lt:namas, lv:nams

pl:dom → el: domos, la:domus → en: domestic np. domestic flight (lot krajowy)

a teraz same słowiańskie:

  • ru: dom
  • cs: dům
  • sk: dom
  • hr: dom

Od razu widać, w którym języku była „reforma ortografii” :).

W polskim języku takie manipulacje mamy w słowach:

„wój” błędnie w słowniku pisane jako „wuj”, pochodzi od „woja”, którym najczęściej byli bracia rodziców. Wyjaśnione będzie dokładniej w przyszłych postach, gdzie wyjaśnię kiedy i dlaczego Polacy napadali na Rzym i skąd brali armie.

„rzebro” błędnie w słowniku pisane jako „żebro”, jest to idealny przykład słowa, któremu zmiana alfabetu na łaciński przyniosła więcej szkody niż pożytku.

„rzebrak” w słowniku jest „żebrak” – jest to gość, któremu widać żebra, więc etymologia wspólna ze słowem: „żebro”.

Słowo „rzebro” jest polskie, nawet rdzeń praindoeuropejski rekonstruowany jest jako „reb” → sa:reb (żebro), el:plevro (warto odnotować przejście B – W), lv:riba, de:Rippe, en:rib

Warto odnotować, że języki łacińskie używają polskiego słowa „ość”/”kość” jako określenia „żebra” np. la:costa (żebro), fr:côte (żebro), które ze względu na kształt (żebro jest łukowe) dało początek innemu znaczeniu jako „wzniesienie”, ale i „wybrzeże”, stad np. en: coast (wybrzeże).

Cały ten post miał na celu uzmysłowić (tym, co jeszcze nie wiedzą), że języka nie da się tak łatwo zmienić, mnogość słów, skojarzeń i znaczeń powoduje, że nawet wyrzucenie lub zmiana przez władzę jakiegoś słowa, powoduje że uważna osoba szybko zobaczy, że „ktoś przy tym grzebał” i co mniej więcej zmienił, by coś uzyskać.

pozdrawiam,

k.

P.S> Obiecana teoria o słowach:

  1. Słowa pierwotne – mają znaczenie naturalne. Często da się odgadnąć jakie. Są etymologią dla innych słów. Powstały kilka tysięcy lat temu.
  2. Słowa główne – często są pochodnymi słów pierwotnych albo ich złączeniami, używane jako etymologie współczesnych słów, ale mają też swoją etymologię. 
  3. Słowa współczesne – powstały max kilkaset lat temu, ale często i kilka lat temu. Zawsze jako zlepek lub przekształcenie słów głównych lub pierwotnych.

Starożytni Polacy

Jak to uczono mnie w szkole? Że pierwsze zdanie w języku polskim to „Daj, ać ja pobruszę, a Ty poczywaj z 1270r.” A że miałem 10 lat to w to uwierzyłem, ale po jakimś czasie zacząłem wnikać.

Po pierwsze jakiś osiołek je źle przepisał na polski, bo w oryginale jest jak byk: „Day, ut ia pobrusa, a ti poziwai.” czyli Daj, uć ja pobrusza, a ty podziwiaj. Więc nie odpoczywaj, a podziwiaj, czyli „patrz jaki jestem zajebisty, że to umiem zrobić, a Ty się ucz” i to brzmi po polsku, a nie „ja będę pracował, a Ty patrz”… w życiu nie słyszałem, żeby jakiś Polak powiedział takie zdanie… no chyba, że chodziłoby o picie wódki, wtedy chętniej pracujemy za innych :).

Ale zastanówmy się logicznie, skoro to jest pierwsze zdanie, to skąd w ogóle fleksja? Pierwsze zdanie powinno brzmieć: „Ja robić, Ty patrzeć”, a tu takie coś. Oczywiście jest to, jeśli nie kłamstwo, to przynajmniej przekłamanie. Bo w jakim języku mówił Mieszko I? Według naszych podręczników, on chyba w ogóle nie mówił. Po prostu wszyscy pokazywali sobie na migi i chrząkali na siebie jak orangutany.

Niech sobie jeden mądry z drugim mądrym wyciągnie 10PLN i 20PLN z porfela. Dla leniwych poniżej.

10 PLN

20 PLN

Dla niezorientowanych: te kółka to monety bite przez tych władców, co są po drugiej stronie (obaj rządzili przed 1270 czyli przed pierwszym polskim zdaniem) i o ile na 20 PLN ma monetę z inscrypcją po łacinie, bo już mieliśmy chrześcijaństwo (więc polski teoretycznie mógł nie istnieć), to moneta z 10 PLN NIE JEST PO ŁACINIE, a PO POLSKU (bo nie mieliśmy jeszcze chrześcijaństwa)! co znaczy, że język polski zapisywano na pewno przed 966 rokiem! I każdy dowód nosi w kieszeni!

Dla niezorientowanych. Pismo na monecie nie jest zapisane alfabetem łacińskim? A dlaczego? ponieważ alfabet łaciński przyszedł do Polski wraz z chrześcijaństwem, a polskie pismo jest starsze! Zdanie z 1270 roku, to pierwszy zapis języka polskiego po łacinie, więc aż 300 lat zajęło Polakom przestawienie się na tyle, by zapisać po łacinie pierwsze polskie zdanie! A kiedy zaczęliśmy zapisywać język polski po łacinie na dobre? W XVI wieku! Dopiero Mikołaj Rej zaczął pisać polskie dzieła alfabetem łacińskim. 600 lat zajęło nam przejście z jednego alfabetu na drugi! Pytanie brzmi: dlaczego tak długo?

Odpowiedź wbrew pozorom jest dość prosta.

  1. Tradycja. Każdy domyślnie uczył się zapisu języka polskiego po polsku, a łacińskiego po łacinie. Dokładnie tak samo jak teraz Rosjanie zapisują rosyjski w cyrylicy, a angielski po łacinie. Rosyjskich pism nikt w alfabecie łacinskim nie zapisuje, bo po co?
  2. Chrześcijaństwo w Polsce było od samego początku źle widziane, stąd te częste powstania antychrześcijańskie na początku drugiego tysiąclecia. Krwawe bunty, zabójstwa królów i przejęcia władzy były powszechne w tamtym czasie. Więcej o tym w kolejnych postach.
  3. Alfabet łaciński NIE NADAJE się do zapisu języków słowiańskich. Każdy narzeka na polską ortografię, ale kiedyś taka skomplikowana nie była. W dawnym polskim pisano fonetycznie, bo polskie litery były po prostu symbolami układu buzi do wymówienia konkretnej głoski. Przyjęcie alfabetu łacińskiego, który nijak miał się do polskiej wymowy spowodowało katastrofę diakrytyczną, w której mamy pełno znaczków, a dzieci dalej nie wiedzą jak pisać.

O piśmie starożytnych Polaków będzie w kolejnych postach.

Skoro wiemy już, że co do starości języka polskiego okłamano nas, to może i w sprawie starości naszego państwa również? Oto luźna lista innych naszych przodków, pod którymi należy nas szukać na kartach historii. Niektóre pozycje na pewno Was zdziwią, ale Niemcy nie tylko Kopernika sobie przygarnęli.

Antychronologicznie wraz z wyjaśnieniem nazwy:

  • Polacy ← Pochodzący z Nieba (Pol to niebo po staropolsku)
  • Hunowie, Avarowie (od nas pochodzi słowo Awaria)
  • Bawarczycy ← Bajuwarowie ← Bojowie Warowni
  • Holzacy ← Drewlanie – Holstein to Holz + Sassen czyli „Siedzący przy drewnie”, przed Holzakami, teren Holzacji zamieszkiwali „Drewlanie”, przypadek?
  • Saksończycy / Sasi ← Ci co siedzą / panują
  • Wikingowie ← Nazwa przejęta od Sasów
  • Szwabowie ← Sławowie ← Ci co dają słowa lub rozsiewają sławę
  • Lombardowie ← Longobardowie ← la:Ci co mają długie brody
  • Helweci ← Horwaci / Chorwaci ← Gór Waci („waci” to „mowa” po staropolsku)
  • Germanie ← Górmanie ← Mężczyźni z Gór
  • Goci ← de:Bogowie
  • Ostrogoci ← Ostro (Wyspa) + Goci – Goci z wysp: Wolin, Uznam, Bornholm, Gotlandii etc.
  • Wizygoci ← Wizy (Wisła) + Goci – Goci znad Wisły tj. z Gdańska (możliwe, że GD w Gdańsk oznacza właśnie Gotów).
  • Wandalici, Wandalowie, Wendowie, Wenedowie, Weneci ← Wandalia (rzeka Wisła) ← Wanda (królowa znad Wisły). (Od nas pochodzi słowo „wandalizm”)
  • Barbarzyńcy ← la:barba (broda)
  • Bohemici ← Bogowie
  • Panończycy ← Panowie (Władcy)
  • Lechici ← sa:Panowie (Władcy)
  • Sarmaci
  • Scytowie
  • Hiperborejczycy ← el: hiper (bardzo) + el:borealia (północ)
  • Ariowie

Z niektórymi mogłem oczywiście się pomylić, ale skoro Niemcy mogli ich wszystkich zaliczać do swoich przodków i nie mówi się o nich „szaleńcy” to dlaczego teoria mówiąca, że to jednak Słowianie, nie miałaby dostać szans?

Sporo czytelników złapie się za głowę i powie: „On oszalał!”… ale jak mówiono nawet w Rzymie: „Audiatur et altera pars” czyli „Wysłuchaj też drugiej strony”. Więcej w kolejnych postach.

pozdrawiam,

k.

P.S> Wyjaśnienia wymagają wpisy w stylu sa:Lech, jest to po prostu podanie słowa w innym języku z oznaczeniem tego języka. Używam oznaczeń międzynarodowych ISO-639-1. SA oznacza Sanskryt, DE – niemiecki, LA – łacinę, EL – grekę, EN – angielski itd.

Skrócona lista kodów języków: https://wspanialarzeczpospolita.wordpress.com/konwencje/

Pełna lista kodów języków: http://www.loc.gov/standards/iso639-2/php/English_list.php

 

Pierwszy post i wstęp

Nie mam pojęcia jeszcze o WordPressie, więc przez jakiś czas będę się go uczył empirycznie…

Po co ten blog?

Większość ludzi nie wie, że jest oszukiwana przez mass media, a jak już nawet wie, to myśli, że chodzi o reklamy, zawartość cukru w cukrze, wybielanie rządów, albo żydowskich, arabskich, rosyjskich, czeczeńskich, amerykańskich albo jakichkolwiek innych terrorystów. Ale skoro wiemy, że w jajo robią nas teraz, to zapewne robili to i kiedyś. Pytanie nie brzmi „czy”, ale „jak bardzo”…

O mnie

Ci co mnie znają to wiedzą, że mam pierdolca na punkcie podróżowania i języków (i paru innych rzeczy, ale z punktu widzenia tego bloga są mało istotne) i zawsze wnikam. Od dziecka wnikałem we wszystko wykańczając tym rodziców, znajomych i nauczycieli. Od dziecka musiałem wszystko rozumieć, jak działa i dlaczego, stąd zależność przyczyna → skutek, jest dla mnie oczywista.

O podróżach

Odwiedziłem 55 krajów (może kiedyś zamieszczę listę), większość autostopem, ale nawet teraz, kiedy latam notorycznie samolotami po wszystkich kontynentach, mam ze sobą zawsze książki z kursami językowymi. Efekt zwiedzania autostopem jest taki, że musisz nauczyć się lokalnego języka, nie ma zmiłuj się, efekt taki, że trochę ich teraz znam.

O językach

Obecnie „biegle” mówię tylko w czterech językach, ale na piśmie rozumiem ich kilkadziesiąt. Głównie indoeuropejskie i mniej semickie. Układałem też swoje języki hybrydowe (do własnych celów), dzięki temu mogłem porozumiewać się z ludźmi z różnych krajów i ich rozumieć. Jeśli ktoś nie rozumie jak można stworzyć język, który inni rozumieją naturalnie, to dam przykład.

Europa środkowa, południowa i wschodnia:

„F ten czas hovorim v mojom jazyku. Sam go som urobil. Myslim, że każdi z Centralni, Jużni i Wychodni Ełropi mje f ten czas rozumie.”

Europa południowa i zachodnia:

„Agora jo parlo en mija lingvo. Jo sama o farto la. Jo penso, ke kada de Ełropa Westa e Ełropa Suda, agora me komprena”

W Europie północnej używa się angielskiego. Nie ma sensu tworzenie języka, gdzie każdy zna inny język.

Wygląda dziwnie, ale jak przeczytasz, to zrozumiesz. Mieszkańcy poszczególnych regionów Europy mówią w zasadzie tym samym językiem, niektórzy używają różnych alfabetów, ale wymowa jest taka sama.

Wnikając we wszystkie języki po jakimś czasie zauważyłem, że one w zasadzie mają tyle podobieństw, że musiały pochodzić od jednego języka. Tutaj kłania nam się teoria o języku praindoeuropejskim. Problem polega na tym, że obecne języki są bardziej podobne do staropolskiego niż do tego niby praindoeuropejskiego. A jeśli nawet brzmią podobnie do praindoeuropejskiego, to się okazuje, że rdzeń praindoeuropejski brzmi praktycznie tak samo jak język staropolski. Zacząłem w to wnikać i co mi zaczęło wychodzić, będzie w kolejnych postach.

Lewa historia

Jeśli w obecnym podręczniku do historii (ale nawet w Wikipedii!), napisane jest, że 11 września 2001 w Pentagon uderzył samolot, a na dowód tego przytacza się te zdjęcia (przegoogluj, są ich tysiące):

Pentagon z samolotem.

Płonący Pentagon

 i jest tam nawet napisane, że samolot wyrył 300 metrowy krater.

300 metrowy krater przed Pentagonem

No to ja już rozumiem, dlaczego ja nie zostałem geologiem. Ja po prostu krateru tam nie widzę, ale jeśli ktoś ma rozumowanie typu: „Po co mi mózg, skoro mam TVN”, no to on wie, że tam był samolot, a nasi potomkowie wyznający metodę „4 razy Z” czyli „Zakuć, zdać, zapomnieć, zapić” będą wiedzieli jedynie o samolocie i kraterze, a nie o tym, że zrobiono ich w jajo.

A teraz tylko pomyślcie, skoro tak łatwo kłamie się na temat historii sprzed 10 lat, którą w zasadzie wszyscy pamiętamy, to jakie przekręty są w historii mającej kilka tysięcy lat? Mamusia z tatusiem nie zajrzą do książek, jakich to bzdur uczą w szkole ich dzieci, bo przecież sami najczęściej nie mają pojęcia jak to było (bo sami się uczyli z podobnych książek), a po drugie „szkoła jest najważniejsza”. Co mądrzejsi powiedzą „ucz się ucz, bo nauka to potęgi klucz”, tylko przy tym zapominają, że szkoła i nauka to dwie różne rzeczy i nie zawsze ze sobą powiązane.

Jak jeszcze nie uśpiłem, to zaraz będą następne wpisy. Na początku trochę teorii, żeby było wiadomo o czym ja w ogóle piszę. Potem będzie więcej ciekawostek :).

k.

P.S> UWAGA! Nie jestem alfą i omegą, też się mogę mylić. Jeśli widzisz błąd merytoryczny lub logiczny. Zgłoś mi to!

P.S.S> Nie mam formalnego wykształcenia lingwistycznego. Wszystkie języki znam z praktyki i teorii. Nie mam przez to narzuconego myślenia „odgórnego”. Nigdy nie miałem profesora, do którego musiałem się dostosować, aby „zdać”. Dzięki temu nie spotka mnie również „kara” w postaci „wykluczenia” z grona naukowego, która spotyka tych, co się wyłamują z odgórnie narzuconych zasad poprawności politycznej.